"Dziwny jest ten świat, świat ludzkich spraw
Czasem aż wstyd przyznać się...
A jednak, często jest, że ktoś słowem złym,
zabija, tak jak nożem..."
Czesław Niemen – "Dziwny jest ten świat"
Konsekwencje – o karaniu część II
W czasie rozmów z innymi rodzicami, spotkałem się z problemem usypiania małych, kilkuletnich dzieci. Mają one w zwyczaju zatrzymywanie przy sobie rodzica, aż do momentu zupełnego zaśnięcia. Jeśli stanie się to rytuałem, często zabiera to dorosłemu dużo czasu, tak bardzo potrzebnego wieczorem na inne zajęcia. Jestem zwolennikiem czytania dziecku przed snem, lub opowiadania bajek. Nie mniej uważam, dzieląc się swoją opinią, że w wyjątkowych przypadkach dłuższa obecność rodzica przy dziecku jest niezbędna (np. w czasie choroby). Standardowo jednak po tzw. bajce, całuję dziecko, mówię kilka ciepłych słów, jeśli płacze przytwierdzam jego uczucia(gdybym był na Twoim miejscu pewnie też bym się tak czuł, ale wiedz że jestem w domu i czuwam nad twoim bezpieczeństwem) i wychodzę z pokoju. Zgodziłbym się na zostawienie zapalonej małej lampki nocnej, jeśli dziecko o to prosi. Często może być tak, że dzieci próbują wymuszać, by rodzic został z nim do czasu jego uśnięcia. Warto jednak być konsekwentnym, mówiąc dziecku prawdę - "jest to dla mnie ważne by teraz porozmawiać z twoja mamusią i przygotować się do pracy".
Jeśli jednak w danej chwili jesteśmy już z dzieckiem, dajmy mu pełną jakość tego kontaktu. Słuchajmy ze zrozumieniem tego co do nas mówi, dawajmy komunikaty zwrotne. To czas tylko dla niego, pozwólmy mu więc odczuć to, że go kochamy. Jeśli dziecko chce codziennie słuchać tej samej bajki, nie odmawiajmy mu tego. Widać ma taka potrzebę.
W kontaktach z małymi dziećmi o ile zachodzi już taka potrzeba proponuję używanie konkretnego języka poleceń. Zatem starajmy się nie używać uogólnień –jesteś grzeczny lub niegrzeczny, masz bałagan w pokoju ale spokojnie wydawać polecenia –np. proszę siedź przy stole jedząc kolację, poukładaj porozrzucane klocki. Jeśli jako rodzic nie chcesz by twoje małe dziecko wykonywało jakieś czynności mów zawsze poważnie, nie zdrabniając jego imienia np. Tomku nie biegaj z lodem w ręku. Jeśli zaś Tomek nie zastosuje się do polecenia po prostu weź go za rękę, nie pozwalając biegać. To swoista konsekwencja, jako następstwo niesubordynacji Tomka. Ogólniki typu "nie szalej", lub "bądź grzeczny", "porządek", "szacunek" mogą być mało czytelne. Komunikaty konkretne to poukładane książki w regale, zjedzenie kolacji przez 30 min, zachowanie się bez agresji bicia i krzyku wobec młodszego brata.
Podkreślam to od początku moich rozważań, że nie jestem zwolennikiem kar cielesnych. W związku z tym moja alternatywa to izolacja malucha (np. dla dziecka 2-4 letniego pozostawanie w pokoju przez określony czas np.30 minut).
Przykład dziecka starszego - gra w piłkę w pokoju i zbija klosz lampy. Powinno posprzątać szkła, "piłka do aresztu na 2 tygodnie", i polecenie odkupienia klosza z własnych pieniędzy, np. z kieszonkowego.
Zachęcałbym także do twórczości jeśli już dochodzi do wyciągania konsekwencji. Odradzam przemoc pod każdą postacią, zachęcam do twórczości, humoru, myślenia w tym obszarze. Życzę przede wszystkim tego, żeby nie było potrzeby restrykcji wobec dzieci. Ale wytyczone przez nas normy rodzinne to podstawowe przymioty tego, co chcemy osiągnąć, czyli to do czego chcemy wychować nasze dziecko. Myślę że nie jest wskazana duża liczba tychże norm, ale najważniejsza jest konsekwencja w ich przestrzeganiu.
Proponuję pewien określony schemat w przypadku kiedy zachodzi konieczność jej zastosowania.
- Wskaż problem i zdefiniuj go.
- Wyraź swój sprzeciw np. nie zgadzam się, nie lubię, zabraniam, nie pozwalam…
- Wyraź swoje oczekiwanie np. oczekuje że nowy klosz będzie wisiał do jutra.
- Pokaż jak można naprawić złe zachowanie np. sklep z lampami jest na ul. Konopnickiej.
- Zaproponuj wybór – nie mów "wymyśl sobie karę" ale raczej postaw alternatywę "wolisz odkupić czy dać klosz ze swojego pokoju?"
- Daj odczuć dziecku konsekwencje zachowania wbrew zasadom obowiązującym w rodzinie.
Jako przykład na to, jak dziecko może odczuć konsekwencje swego postępowania, niezgodnego z normami rodziny, jest spóźnienie na obiad. Chłopiec tłumaczy, że jest zły na siebie, że kolejny raz się spóźnił, że znowu zawiódł, mimo że obiecał. Rodzice tymczasem spokojnie przytwierdzają jego uczucia mówiąc, że rozumieją to co czuje, ale jest już po obiedzie i ….zostały tylko kanapki.
Andrzej Jędrzejewski