Szkoła Podstawowa nr 2
im. Leonida Teligi w Kamieniu Pomorskim

Mieć czas dla dziecka to początek każdego wychowania

"Droga którą idę biegnie śladem ludzkich spraw
Szukam swego czasu, jasnych słów, prostych prawd,
Szukam swego czasu, jasnych słów i prawd…"

"Droga, którą idę" - Czerwone Gitary

 

Okazać zrozumienie dziecku

Zrozumienie przez innych to duża wartość dla każdego z nas.
Któż z nas nie lubi usłyszeć słów - "rozumiem Cię, musiało być Ci trudno, ale jak wspaniale sobie poradziłeś"... Zazwyczaj następuje to po wysłuchaniu drugiego człowieka, wysłuchaniu uważnym, akceptującym i towarzyszącym. Ważna jest tu empatia czyli intuicyjne wchodzenie w świat uczuć kogoś innego, tak jakbyś wchodził "w jego buty", by poczuć to co on.
W naszych, codziennych rodzicielskich zmaganiach zauważanie dziecka, jego przeżyć, nastrojów, mimiki twarzy jest bardzo ważne. Dziecko robiąc różne miny, tupiąc, milcząc, zamykając się w sobie, pokazuje światu, że coś jest w nim trudnego, coś jest "nie ok". Emocje to nic innego jak reakcja na wydarzenia życia codziennego, pokazujące na przykład że nastąpiło przekroczenie granic, różnego rodzaju zagrożenie lub osiągnięcie mniejszego lub większego sukcesu.
Kiedy najbliższa osoba zauważa emocje dziecka, daje mu tym samym poczucie zrozumienia, ukojenia, towarzyszenia w drodze. Daje poczucie że dziecko nie jest samo ze swoim problemem, że może otrzymać wsparcie którego potrzebuje. Spotkałem kiedyś dobrego psychologa który nazywał to "widzenie stanów emocjonalnych" - "przytwierdzaniem uczuć".
Proponuję owo "przytwierdzanie" określić jako opis stanu uczuć, nazwanie poszczególnych stanów emocji dziecka (np. niepewność, tęsknota, zazdrość, podziw).
Ok, ale jak zachować się w praktyce? Jak podejść do np. rozżalonego syna czy córki?
Budując klimat zaufania i spokoju można powiedzieć - "jestem z twoimi uczuciami, jestem z twoim smutkiem, mimo że on nie zniknie, będzie, ale ja również będę z tobą. Mam ochotę Cię przytulić, spójrz, nasze wspólne milczenie jest jak przyjaźń… Rozumiem twój żal, w podobnej sytuacji czuł bym się tak samo. "
Dużą umiejętnością jest rozszyfrowanie języka jakim posługują się dzieci by wyrazić swoje uczucia. "Ten nauczyciel jest głupi" - czasami zdarza się usłyszeć taki komunikat dziecka. Tak naprawdę dziecko stara się przekazać że -"coś mi na tej lekcji nie wychodzi, czegoś się boję, jestem bezradny…"
"Może nie pójdę dziś do szkoły" - dziecko czuję się zagrożone, obawia się czegoś, może klasówki? Może agresji silniejszego kolegi? Jeśli chłopiec mówi - "to dziewczyńska bluzka" należy spodziewać się iż ubranie tej koszuli wzbudzi w nim uczucie wstydu, będzie się w niej źle czuł.
Małe dziecko rzucając zabawkami ze złością także wyraża w ten sposób jakieś swoje emocje. Warto je nazwać. Powiedzieć - " widzę ze jesteś zły, co sprawiło że tak się poczułeś?", albo "robisz mi na złość, i chce tobie powiedzieć, że nie akceptuję tego, ale chcę także wysłuchać Ciebie". Bez wykładów, krzyków, agresji, moralizowania. Jasne stanowisko rodzica.
Starsze dziecko może powiedzieć - "To bez sensu, co ty mówisz tato"? Proponuje w tej sytuacji również stwierdzenie faktów - "może jesteś rozgoryczony, a nawet wściekły, ale ja jestem ojcem, chcę Twojego dobra. Opowiedz mi, co dla Ciebie nie ma sensu, proszę…Jeśli opowieść dziecka wniosła dla nas coś nowego i zmieniliśmy zdanie -nie bójmy się tego powiedzieć. Jeśli jednak argumenty dziecka nie przekonały nas możemy dopowiedzieć "Proszę o akceptację mojej decyzji".
Czasami dzieci wracając ze szkoły do domu, nie śpieszą się wcale ze zmiana manier ze szkolnych na domowe. Siostra chcąc powiedzieć do brata żeby poszedł sobie do swojego pokoju powie "spadaj stąd". W takiej sytuacji, może nawet w każdej sytuacji takiego typu, proponuję zwrot do dziecka -" nie rozumiem tego języka, powiedz normalnie do brata".
Ważne jest to, by również rodzic który stawia granice i pilnuje przestrzegania zasad i norm życia rodzinnego, nie "bawił" się w żandarma w wychowaniu dziecka. Ważne jest by potrafił dać sobie "odrobinę luzu", by pokazał że potrafi cieszyć się życiem, i pozwolił tego doświadczać swemu dziecku. Ważne by to rodzic inicjował "powroty do krainy bajek, gdzie wiecznie wiosna trwa", by zdobył się na przykład budowania i wyrażania swoich pragnień i marzeń. I również z dzieckiem zamieniał jego narzekania na marzenia.
Pozwolić sobie na fantazje to dać sobie prezent. A któż z nas nie lubi prezentów? A jak często je sobie robimy?

Andrzej Jędrzejewski

Rodzina zdjęcie utworzone przez freepik - pl.freepik.com